Po raz 15-sty na lotnisku Mosnov niedaleko Ostravy w Czechach odbyła się kolejna już edycja pokazów z cyklu Nato Days. 17-sty i 18-sty września przyciągnął tłumy widzów spragnionych militarnych wrażeń. W tym roku pokazy odbyły się pod patronatem niemieckiej Luftwaffe, która przysłała do Ostravy min. swój najnowszy transportowiec Airbus A400, Tornado oraz Eurofightery Typhoony, w tym na pokaz w powietrzu maszynę pomalowaną w okolicznościowe barwy z okazji 60-cio lecia Luftwaffe. Ponadto Niemcy przysłali na Nato Days helikoptery: wersję morską Sea King-a i Westland Lynx-a, szturmowego Tigera, wielozadaniowego NH-90 a także morski samolot patrolowy P-3 Orion. W tym roku nie zawiedli także Amerykanie, którzy do Czech przylecieli czterema wielkogabarytowymi samolotami pobiwszy chyba rekord ilości bo nigdy jeszcze tyloma tak dużymi maszynami nie byli na Nato Days. Bezsprzeczną gwiazdą tutaj był naddzwiękowy bombowiec strategiczny dalekiego zasięgu o zmiennej geometrii skrzydeł Rockwell B-1B oraz po raz drugi, bombowiec także strategiczny B-52 ( stratofortres ). Warto było znowu zobaczyć czy to na przylotach czy też na stojance "Rybołowa" czyli V-22 Osprey-a i tankowiec KC-135 ( stratotanker ). Z powodzeniem można również napisać że cała impreza, szczególnie lotnicza była show dla Eurofighter Typhoon. Oprócz Niemiec jako użytkownika tych samolotów w Ostravie na Typhoonach pojawili się w powietrzu: Hiszpania, Austria, Wielka Brytania oraz Włochy. W pokazie dynamicznym zaprezentował się nader dobrze szwajcarski F-18 Hornet a jako że Czeskie Siły Powietrzne są użytkownikiem szwedzkiego Gripena, nie mogło zabraknąć z kraju producenta: Viggena, Drakena, Tunnana oraz Saaba 105.
W tym roku zabrakło Migów-29 ale EF-2000 skutecznie zapełniły tę lukę. Teraz kilka słów o naszym / moim / pobycie. Do Ostravy nie pojechałem sam, na Nato Days pojawiła się prawie cała grupa SMLZŁ. Nasz pobyt nie ograniczał się tylko do weekendu. Zjawiliśmy się w piątek rano tak aby mieć możliwość zobaczenia i fotografowania maszyn, które w oba dni pokazów znajdowały się już na statyce i nie brały udziału w pokazach w powietrzu lub miały treningi do głównej imprezy. Piątek bardzo ciepły wręcz upalny, w sobotę załamanie pogody i od południa obfity deszcz a niedziela i pochmurna i słoneczna. Taka zmienność pogodowa pozwoliła na fotografowanie samolotów i na błękitnym, wręcz bezchmurnym niebie i w wilgotnym powietrzu co skutkowało pięknymi oderwaniami oraz różnorodnością tła. Moim priorytetem było zobaczyć w Ostravie bombowiec B-1B, fantastycznie pomalowanego czeskiego "Aliena" Mi-24, niespodzianką był dla mnie Eurocopter "Tiger" oraz A400 "Grizzly". Miłym dla oka był widok łaskiego F-16. Samolotów i helikopterów dużo a zdjęć jeszcze więcej.
.